About Me

My photo
i'm a simple man living far away from my home - tryna establish what my life is about...dEscriBin' mYseLf I woUldN't bE mOdeSt ;) iT's uP 2 u gUys 2 mAke a viSioN oF mE ;) cOme aNd tAke a pEEk iNto mY wOrLd.

12 February 2005

mY iDol


When I think about the goodness and fullness of God, makes me thankful pity the hateful I'm grateful. The Lord brought me through this far, trying to be cute when I praise him raise him high. I keep the live beat bumping. Keep it jumping make the Lord feel something. Ain't no shame in my game God's Property. Kickin' it wit Kirk ain't no stoppin' me ( kiRk fRankLin "sTomp")
Posted by Hello

3 comments:

Anonymous said...

Kirk is a great person indeed!! ;D

Anonymous said...

"now stomp !!" u forgot 'bout the endin' :)
hugs 'n' kisses :*

God bless U :)

tJAy said...

Kirk Franklin,jeden z najwybitniejszych amerykańskich współczesnych kompozytorów i wykonawców. Po raz pierwszy w historii debiutowi gospel udało się osiągnąć nakład... 1 000 000 egzemplarzy.Kirk Franklin urodził się w Fort Worth w stanie Texas. Niestety rodzice chłopca zagoszczą w naszym artykule tak samo krótko, jak w jego życiu. W wieku trzech lat Kirk został sierotą. Zaadoptowała go i przygarnęła daleka ciotka, Gertruda Franklin. Otoczyła chłopca szczerą i gorącą miłością godnie zajmując miejsce jego prawdziwej matki. Być może młody wiek ułatwił dziecku pozbieranie się do kupy i w wieku czterech lat Kirk rozpoczął swoją wielką, jak się później okazało, przygodę z muzyką. Pierwszym instrumentem było pianino. Kirk zapragnął grać, pobierał nawet lekcje muzyki. Kochająca ciotka nie chcąc dziecku odmawiać zbierała w weekendy puszki i odnosiła je do skupu byleby tylko uzbierać pieniądze na naukę gry chłopca. Kirk jednak musiał każdej niedzieli być rano w kościele, czego Gertruda Franklin skrupulatnie i bezwzględnie pilnowała. To jednak również opłaciło się chłopcu, gdyż tamże właśnie, w kościele, stawiał pierwsze kroki w stronę ?dużej muzyki. Jeszcze zanim Kirk poszedł do przedszkola grał i śpiewał w kościele na nabożeństwach i w zespole gospel. Szybko został zauważony, pierwszą propozycję kontraktu otrzymał już w wieku...siedmiu lat. Opiekująca się nim ciocia była jednak bardzo konserwatywna w tych kwestiach i odmówiła, tłumacząc to młodym wiekiem Kirk'a. I może to i dobrze.
W wieku lat jedenastu chłopcu zaproponowano opiekę nad wszelką działalnością muzyczną w baptystycznym kościele Mount Rose. Przyjął tą propozycję, małe dziecko stało się jedną z najważniejszych osób w swoim zborze. Wtedy właśnie zaczął na poważnie komponować i pisać. Jako swój pierwszy sukces Kirk uważa przeróbkę ? Benny and the Jets Elton'a John'a na pieśń gospel, właśnie w tamtym okresie.
Praca w kościele nie była jednak wszystkim, czym zajmował się Kirk. Cały czas myślał o swojej własnej muzyce i w końcu zrealizował domowymi środkami pierwsze swoje nagranie. Był wtedy dziewiętnastoletnim młodzieńcem. Pełen oczekiwań i nadziei wyruszył z tą taśmą w ręku do wytwórni Savoy Music Group i jej szefa Milton'a Biggham'a. Hmmm...jak by to powiedzieć, za podróż zwróciło mu się na pewno. Pan Biggham z wrażenia spadł ze swojego miękkiego dyrektorskiego fotela i od razu zaproponował młodemu nowicjuszowi pracę nad debiutanckim albumem DFW Mass Choir. Kirk nie tylko aranżował i realizował utwory tej grupy, na albumie znalazła się też jego własna kompozycja "Every Day with Jesus".
W roku 1992 Kirk Franklin postanowił zrobić kolejny krok w stronę chwały i sławy. Po wnikliwym rozpoznaniu terenu uformował siedemnastoosobową grupę wokalną, Family, opartą na wyśmienitych muzykach, którzy od pewnego czasu otaczali go.
Wieść o młodym utalentowanym złotym chłopcu w interesie i jego chórze obiegła fonograficzny światek, co wkrótce zaowocowało kontraktem z Gospo Centric. Podpisanie tej umowy było o tyle strategiczne, co ryzykowne, gdyż wytwórnia była w fazie budowania dopiero swojego wizerunku, a powstała za pożyczone 6000 $. Wkrótce Franklin and Family debiutują wzbudzając olbrzymie zainteresowanie. To chyba za mało powiedziane. Po raz pierwszy w historii debiutowi gospel udało się osiągnąć nakład... 1 000 000 egzemplarzy. Tak, nie przewidzieliście się, jeden milion sprzedanych nośników, podwójna platyna. To wydarzenie, wsparte sukcesami pozostałych podopiecznych sprawiło, że Gospo Centric stało się największą w stanach (i chyba na świecie) wytwórnią gospel. Oczywiście Kirk przedłużył kontrakt ze swoim wydawcą, do dziś dnia wydaje pod tą właśnie banderą. I to jak wydaje. Szczyty wszelkich list i notowań związanych z CCM, gospel, soul są zarezerwowane dla tego artysty. Druga jego płyta, ? Christmas, w czternaście miesięcy osiągnęła 500 000. Następna, Whatcha Lookin' 4, wystartowała na liście Top200 Billboard'u z numerem 23, na liście R&B z numerem 3, i na szczycie list Gospel i CCM. Album osiągnął siedmiocyfrowy nakład, wygrał nagrody Grammy Award, Soul Train Music Award (sooooooul train!), Stellar Awards (w pięciu kategoriach), Dove Impact Award, NAACP Image Award (pozostawiając w pobitym polu Fugees i Blackstret !!!)... ufff, to chyba już wszystko, chociaż być może o czymś zapomniałem.
Franklin krocząc w chwale zamieniał w złoto wszystko, czego się dotknął. Ścieżki dźwiękowe filmów Żona pastora z Whitney Houston i Autobus Spike'a Lee zawierają jego kompozycje, odpowiednio Joy i "My Life Is In Your Hands". Podpisał producencki kontrakt z B-Rite, gdzie wkrótce wydał płytę God's Property. Wydawnictwo osiągnęło złoto i wylądowało na liście Top200 jako #3, na listach CCM i Gospel tradycyjnie obejmując prymat. Rok 1998 to wydanie autobiografi Church boy oraz płyty NuNation Project. Być może to już nudne, ale muszę tu napisać, że album przekroczył 1,5 miliona egzemplarzy nakładu i zyskał pięć nominacji Grammy (najwięcej). Na płycie gościnnie wystąpili tacy giganci jak Mary J. Blige, R. Kelly czy Bono... i co wy na to? Kirk nie zamierza jednak poprzestawać na tym (ciekawe co musiałby zdobyć, żeby być w pełni usatysfakcjonowanym, za wiele to tego już nie pozostało).
Równolegle do poprzednich rozpoczął nowy projekt 1NC, czyli 1 Nation Crew, moim zdaniem najlepsze co popełnił w całej karierze. Grupa wydała płytę dla B-Rite. Nie wiem jak znalazł na to czas, ale gdzieś po drodze na muzyczny panteon Kirk poznał Tammy, która odpowiedziała ?tak, stając się tym samym panią Franklin. Wkrótce obdarzyła artystę trójką brzdąców o jakże wymownych imionach Kerrion, Carrington i Kennedy.
Kirk Franklin do dziś żyje sobie spokojnie w Arlington, w Teksasie, rodzinnym stanie...