About Me

My photo
i'm a simple man living far away from my home - tryna establish what my life is about...dEscriBin' mYseLf I woUldN't bE mOdeSt ;) iT's uP 2 u gUys 2 mAke a viSioN oF mE ;) cOme aNd tAke a pEEk iNto mY wOrLd.

17 April 2005

II wArszTaty gOspeL gDańsK 2005 = jEsuS liVeS

hE'S aLive...jEsus iS aLiVe...i hAVe sAid i kNow hE's sTill aLive...hE hUng hiS hEad aNd bLead aNd dieD...bUt hE rOse oN tHe 3rd dAy...tHat oLd dEath...juSt coUldn'T kEEp hIm iN tHe gRave...hE aRosE with aLL pOwer iN hIS hAndS...i kNow hE's sTill aLivE...i cAn fEEl hIM...i cAn hEAr hIM tAlkinG...i'VE sAid hE'S aLive... yES hE iS! ...dO yOU bElievE...i wAnt yOU kNow wHat tO dO bElieVe! ...hE'S aLivE...hE lIves wiTh mE...aLivE...JESUS LIVES!!!

( Beethoven feat. Clinton Jordan, the song modified from the 5th symphony )

Posted by Hello

7 comments:

tJAy said...

Warsztaty dobiegły końca. Chociaż minęły już 3 godziny od zakończenia ostatniego taktu, rezonans HE'S ALIVE wciąż pobudza moje struny głosowe do drgania. To miała być piosenka "in case", czyli na wypadek gdyby publiczność chciała usłyszeć więcej...piosenka bardzo trudna technicznie...wymagająca opanowania warsztatu artykulacji i nadzwyczaj szybkiego poczucia rytmu. Zjawiskowo nieziemski klimat panujący na sali Filharmonii Bałtyckiej sprawił że wszelkie przeszkody zostały przełamane. Przez chwilę czułem jak dorównujemy THE SHEKINAH SINGERS ;)Przez chwilę widziałem jak nasze głosy pną się ku Niemu!

...TO BE CONTINUED

Anonymous said...

I gotta keep moving, moving, moving on
No body's gonna stop my coz I'm going strong
I gotta keep moving, moving, moving on
I'm gonna take my place.....!!!!!!!


Clinton jest naprawde niesamowity...

szkoda ze warsztaty dobiegły konca..

a zdjecie fajniusie:D

Anonymous said...

A ja po powrocie do domu nie mogłam dojść do siebie, ten koncert cały czas trwał dalej w mojej głowie, nie powstrzymywało mnie nawet zapalenie gardła ;)) To był NIESAMOWITY CZAS, jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam uczestniczyć w tak wspaniałym wydarzeniu, takiego klimatu i takich owacji się nie zapomina. Ciszę się, ze nasze śpiewanie sprawiło, ze również publiczność mogła poczuć "to coś". Clinton i Susan są świetnymi narzędziami w rękach Boga.
Teraz zostaną mi wspomnienia....i będę czekać na następne warsztaty, ciekawe co wydarzy się za rok...

A to zdjęcie robiła moja siostra :D
xxxx
A to hasło dla wtajemniczonych: wciąż pamiętam ten zapach ;))))))

Anonymous said...

I kolejne warsztaty za nami! Tylko czemu tak prędko minęły? Było cudownie... Niesamowite przeżycie duchowe, piękna modlitwa, radość, uwielbienie... Dużo możnaby tu pisać, ale tego wszystkiego chyba nie da się obrać w słowa... Piosenki - jak zwykle cudowne. Beethoven nie tylko dobrze brzmiał, ale był też świetnym wiodowiskiem! "He hung..." "AliiiiivEEEEeeeee.....". Intruktorzy... spisali się na szóstę z plusem. Wspólna modlitwa, śpiew w niektórych momentach doprowadziły nas do płaczu. "Niech każdy, kto ma jakiś problem, zejdzie tu na dół. Chodźcie pomodlimy się..." Pamiętne słowa kochanego, przecudnego Clintona... Susan również była wspaniała! Oboje potrafili nami nieźle zakołysać... Podobało mi się również spotkanie integracyjne dla warsztatowiczów. Wspólne śpiewy, śmiech, zabawy... Pozdrowienia dla Gdańskiego Chóru Gospel!!! (jeśli ktoś tu wpadnie :))) Byłam pewna, że po takim "darciu mordy" następnego dnia nie będę mogła mówić, ale Pan Bóg czuwał i głosu nie straciłam Co jeszcze??? Nie... słów brak... Dziękuję wszytkim za te cudnowne chwile... "Ejmeeen" Pamiętajcie! He's alive!!!

PS. Kasiu, beka :D Masz rację, te zapachy pobudzają zmysły ;D

Anonymous said...

To napisałam ja - Szynkova :)

Anonymous said...

the choir united! so sweet, so wonderful - we belong together ;)

Anonymous said...

to był wyjatkowy czas:)wyjatkowi ludzie:)wyjatkowe miejsce:)wyjatkowy koncert:)wyjatkowa muzyka:)wyjatkowa modlitwa:)dziękuje wszystkim za wszystko:)