About Me

My photo
i'm a simple man living far away from my home - tryna establish what my life is about...dEscriBin' mYseLf I woUldN't bE mOdeSt ;) iT's uP 2 u gUys 2 mAke a viSioN oF mE ;) cOme aNd tAke a pEEk iNto mY wOrLd.

04 April 2005

mUszĘ bYć mOcnY miŁościĄ kTórA jEst siLnieJsza od śMierCi

w sobotę 2 kwietnia o godz. 21:37 odszedł od nas wielki człowiek, człowiek który mówił "Musicie stać się mocni miłoscią potęzniejszą od smierci", Ojcze Święty do dnia Twojej śmierci nie zdawałem sobie sprawy kim dla mnie byłeś i co do mnie mówiłeś... dziś już to wiem, może późno, ale wierzę, że Boże Miłosierdzie nie ma granic... dziekuję...wydawac by się mogło ze po Jego smierci ludzkosć będzie miała pod górkę...nic bardziej mylnego...mysle ze bedzie zupełnie na odwrót, a poglądy i recepta na szczęsliwe zycie wg J P 2 będą respektowane przez przedstawicieli wszystkich religii swiata, tymczasem wspinam się po krętych schodach zjawiskowej egzystencji

koncert BLUES BROTHERS NIGHT odwołanyPosted by Hello

4 comments:

tJAy said...

„Nie lękajcie się! Otwórzcie, szeroko otwórzcie drzwi Chrystusowi!” – powiedział Jan Paweł II podczas pierwszego publicznego wystąpienia zaraz po wyborze 16 października 1978 roku.

„Mówią, że Papież się zestarzał i że nie może chodzić bez laski, ale tak czy owak nadal jestem na chodzie. Włosy mi jeszcze nie wypadły, nie jest także źle z moją głową. Musicie o mnie powiedzieć: nie tylko był papieżem, ale też jeździł na nartach i pływał w kajaku – a kto wie, co robił jeszcze! Nawet od czasu do czasu łamał nogę...” (do polskich biskupów w 1998 roku)

„Wam, doświadczonym cierpieniem, którzy mnie słuchacie, czyż trzeba przypominać, że wasz ból jednoczy was coraz bardziej z Barankiem Bożym, który poprze swoje cierpienie „zmazał grzech świata”, a zatem, że również i wy, złączeni z Nim w cierpieniu, możecie stać się współodkupicielami ludzkości” (z przemówienia wygłoszonego podczas wizyty w rzymskim szpitalu św. Jana Bożego)

„Wypoczywa się prawdziwie i do dna tylko przez kontakt z przyrodą, której nie można podpatrzeć na żywo i w całej pełni poprzez werandy wczasowych domów czy nawet hoteli i schronisk turystycznych. Wypoczywa się zaś w całej pełni – a lepiej można powiedzieć: w całej głębi, kiedy ów kontakt z przyrodą staje się kontaktem z Bogiem obecnym w przyrodzie i obecnym w duszy ludzkiej”. (Jan Paweł II, Autobiografia)

„Starość wieńczy życie. Jest czasem żniw. Żniw tego, czego się nauczyliśmy, co przeżyliśmy; żniw tego, co zdziałaliśmy i osiągnęliśmy, a także tego, co wycierpieliśmy i wytrzymaliśmy. Jak w końcowej partii wielkiej symfonii, te wielkie tematy współbrzmią potężnie”. (Jan Paweł II, Autobiografia)

Anonymous said...

Ojciec Święty byl i jest poprostu święty!Jego osoba=miłośś,dobroć,miłosierdzie,szacunek do wszystkich,wybaczenie,niesienie swojego krzyża,służba Bogu i Kościołowi,oddawanie siebie innym nawet tym,którzy na to nie zasługiwali...jestem szczęśliwa i wdzięczna Bogu ,ze mogłam życ w tych czasach i spotakać tak wspaniałego człowieka!brak słów by opisac swoją wdzięcznośc do Niego za to kim był!i za to ile nam wszystkim dał!wierze jednak ,że jest teraz szczęśliwy,nie cierpi i patrzy na nas z góry!mam nadzieję ze Pan Jezus dał naszemu Papieżowi najlepszy apartament i dobrze sie Nim opiekuje i przytula do Swojego serca!I mam nadzieję,że będe mogła Go jeszcze tam w niebie spotkać!Ojcze Święty wstawiaj sie za nami do Boga!KOchamy Cie bardzo mocno!na zawsze w naszych sercach.....

Anonymous said...

Odszedł Jan Paweł II, następnego Papieża czeka nie lada wyzwanie...sprostać oczekiwaniom ludzi, kontynuować misję, która została rozpoczęta... Niezwykle wzrusza mnie reakcja świata, jedność w żalu, modlitwie, żałobie i nadzieji na to co potem. Jednak chciałabym, aby wzbudziło to coś więcej niż tylko piekną postawę narodu, mam nadzieję, że każdy zastanowi się nad sensem swojego istnienia i jego celem, nad przeszłością, w której zmarnowanych dni już nie można cofnąć, nad przyszłością, w której można jeszcze tyle zmienić. Każdy dzień można przeżyć inaczej, lepiej,pełniej, tak aby potem w chwili śmierci niczego nie żałować i wspominać tyle cudów jakich się doświadczyło. Cuda dzieją się także i dziś, wśród nas... Jesli ich nie widzimy to może pora na zmiany w życiu... Bo Bóg czeka stęskniony z wyciągniętą ręką, a to my musimy podjąć decyzję i się jej trzymać.
God bless you all my friends & you Tommy & you fatherlechoo pomimo ze cie nie znam ale już lubię, cenię i szanuję :)

Anonymous said...

Kiedy dowiedzieliśmy się, że stan Ojca Świętego nagle się pogorszył, natychmiast zaczęliśmy się modlić o cud. Wiedzieliśmy, że Papież ma silne, góralskie serce. Bóg mógł uczynić cud. Bóg – Pan życia i śmierci – mógł sprawić, że Jan Paweł II wyskoczy z łóżka pełen sił i jeszcze niejednego z nas przeżyje. Ale Bóg wie, co robi. Jezus, wisząc na krzyżu, miał w uszach słowa: „Zejdź z krzyża, a uwierzymy w Ciebie”… Ale Jezus nie jest Bogiem popisu. To nie David Coperfield, który zaskoczy nas swoimi tanimi sztuczkami. Błagaliśmy o cud i ten cud się stał! Może nie taki, jak byśmy chcieli. Tym cudem jest... śmierć Jana Pawła II. To dzięki niej Polacy stanęli, ramię w ramię, w kościołach. To dzięki niej chcieliśmy być razem. Czasem z bezsilności nie wiedzieliśmy, co robić. Jedni się modlili, inni stawiali świeczki w oknach, jeszcze inni słali łańcuszkowe sms-y do bliskich. Swoją drogą niektóre nie były zbyt mądre. Oto jeden z nich: "Oto cztery drabinki, które mają pomóc Papieżowi w dojściu do nieba. Roześlij je do czterech znajomych. Jeśli tego nie zrobisz, cztery najbliższe lata będą dla ciebie pełne nieszczęść". Kochani, Papież jeszcze za życia często powtarzał słowa: "Módlcie się za mnie. Zarówno za mojego życia, jak i po mojej śmierci". Nigdy nie dodał: "Jeśli tego nie zrobicie, spotkają was cztery lata nieszczęść". Jak więc widzicie, śmierć Ojca Świętego była nam potrzebna. Nawet jeśli niektóre pomysły nie były zbyt mądre – liczył się gest, liczyła się pamięć.
Tak, śmierć Ojca Świętego była cudem. To dzięki niej, wielu ludzi przychodziło do spowiedzi po wielu latach. Czy pojednaliby się z Bogiem, gdyby Ojciec Święty cudownie wyzdrowiał? Sami wiecie, że tak by nie było. Bóg wie, co robi…
PS. Dziękuję za pozdrowienia i ściskam Was mocno, utulając w żalu+