About Me

My photo
i'm a simple man living far away from my home - tryna establish what my life is about...dEscriBin' mYseLf I woUldN't bE mOdeSt ;) iT's uP 2 u gUys 2 mAke a viSioN oF mE ;) cOme aNd tAke a pEEk iNto mY wOrLd.

01 November 2005

wiLd sTraWbeRRy jEllY 4 rUtH & biG hUgS 4 cOlliN


5 comments:

Anonymous said...

Ruth!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Collin!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I miss ya!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Powyższe zdjęcie prezentuje historię o tym jak dwoje polskich studentów pod pseudonimami operacyjnymi t-jay & kay-t postanowiło zakleić cudowną instruktorkę poziomkowym kisielkiem... ale o tym może wam Tommy opowie, ja odmawiam składania zeznań!

Osoba na drugim zdjęciu to nie shrek ale wyposazony w niesamoiwty talent Collin, który bardzo nas podbudował, zachęcił, zainspirował i...zaoferował plany na przyszłość ale ciiiiiiii ...nic więcej nie powiem! Zobaczymy co życie przyniesie...No matter what may come my way, my life is in your hand!!!!

Każde spotkanie z nimi powoduje, że wzrastam, wzlatuję wyżej! Kocham ich......

tJAy said...

ruth, collin...dziękuję za ten cudownie spędzony czas...te dwa dni naładowały moje akumulatorki na długie miesiące...dziękuję, że uczycie młodych ludzi miłości do BOGA...dziękuję, że wypełniacie nasze serca nadzieją i sprawiacie, że jestem coraz bliżej NIEGO...ruth, teraz już wiesz jak smakuje poziomkowy kisiel (to te gluty z ziarenkami)...jestem pewien, że gdyby nie koniec przerwy...wylizałabyś kubek do końca :)...collin, uświadomiłeś mi ważną rzecz...obiecuję, że nie stracę swojej tożsamości, nawet jak tam będę...dziękuję za wspólną modlitwę...to było niesamowite

wHerE tHe sPiriT oF tHe lOrd iS, tHere iS lIberTy...wHerE tHe sPiriT oF tHe lOrd iS, tHe cApTiveS aRe sEt fRee...tHe woUndEd r mAde wHolE...tHeRe is rEst 4 mY sOul...wHerE tHe sPiriT oF tHe lOrd iS, tHere iS lIberTy

Anonymous said...

Cieszę sie Waszym szczęściem

Anonymous said...

Naprawdę warto było tam pojechać.
Zastanawiałam się w pewnym momencie, czy nie odpuścic sobie tych warsztatów, skoro nie mogłam być od początku. Teraz mówię śmiało:
NIE ŻAŁUJĘ ANI SEKUNDY Z CZASU SPĘDZONEGO W ŁODZI!!
Dzięki kay-t, dzięki tom.
i jeszcze jedno chcę powiedzieć, to najważniejsze:
BOGU JEDYNEMU CHWAŁA!!!

Anonymous said...

Kurcze, zazdroszczę Wam i tyle... Ale od lutego mam zamiar miec więcej czasu, bo już zrobię magisterkę i pojeżdżę sobie też na warsztaty, heh.
Swoją drogą to było pewne- czas z Kaśką i Tomkiem zawsze jest świetny ;D