About Me

My photo
i'm a simple man living far away from my home - tryna establish what my life is about...dEscriBin' mYseLf I woUldN't bE mOdeSt ;) iT's uP 2 u gUys 2 mAke a viSioN oF mE ;) cOme aNd tAke a pEEk iNto mY wOrLd.

26 March 2005

wielkanoc?? ...WIELKA MOC

Holy Is the LOrd Almighty
Holy is the Lamb that was slain
Worthy to receive our praise
We enter in Your presence
We come and give You praise
( to przykład wysnionej piosenki...big thx for GOD to let ruth lynch dream about it )
Siostro i Bracie! Przestań żyć w grzechu! Nie musisz w nim żyć! Ale jeśli świadomie i dobrowolnie wybierasz grzech, sprawiasz, że Męka, Śmierć i Zmartwychwstanie Jezusa poszły na marne… Nie pozwól, by Jezus pomyślał o Tobie: „Szkoda było dla niego Mojego wysiłku”.
( jesli zainteresował cię ten tekst...zajrzyj w komentarze pod SILENCE...HE'S GONE...TO PRZYKŁAD WYSNIONEGO KAZANIA...BIG THX FOR GOD TO LET FATHER LECHOO THINK ABOUT SUCH CRUCIAL THINGS )

Posted by Hello

16 comments:

Anonymous said...

nie zgadzam sie!Bo Chrystus pokonal smierc i zmartwychwstal,dla mnie po to,zebym widzial ze w momemncie kiedy grzesze moge oprzec sie tylko na NIM!bo czlowiek sam z siebie nie moze czasami przestac grzeszyc!a to jest glupia metoda kosciola-bo zamiast powiedziec powiedz Chrystusowi jaki masz problem On ci pomoze-moowia POPRAW SIE!A czlowiek jest tylko czlowiekiem!i czasami nie jest wstanie sie sam zmienic!

Anonymous said...

Chyba nie bardzo zrozumiałeś (-aś). Grzech jest wynikiem naszej słabej ludzkiej natury. To fakt. I czasem wypływa on z naszej słabości. To też fakt. Ale ile razy jest tak, że człowiek zasmakowaszy grzechu, nie chce z niego wyjść! Bo uważa, że jest mu z tym dobrze! A tłumaczy się przed innymi słabą ludzką naturą. A to już bzdura! Wszyscy wiemy, że grzech jest przyjemny – sprawia przynajmniej takie wrażenie. Może dlatego tak chętnie w nim trwamy... Może dlatego tak niechętnie się go pozbywamy w Sakramencie Pokuty: raz-dwa razy w roku... (nie wiem, czy jesteś katolikiem). Ale nie tłumaczmy się jednocześnie, że nasze rozkoszowanie się grzechem jest tylko i wyłącznie wynikiem naszej słabej ludzkiej natury: „Odczepcie się ode mnie. Jestem przecież tylko człowiekiem...” Jeśli tak się tłumaczysz, to tym samym uznajesz, że łaska jest słabsza od grzechu, że natura ludzka jest potężniejsza od Boskiej, że Bóg jest słabszy od szatana...
I jeszcze jedno.
W Apokalipsie jest napisane: "Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust! (Ap 3, 15-16)". Ale to nie wszystko! W oryginale jest użyte słowo o wiele mocniejsze. Tam nie jest napisane: "chcę cię wyrzucić z mych ust", lecz zamiast tego jest użyte słowo "wyrzygam"! Jezus -bardzo twardo - domaga się konsekwencji od swoich uczniów (mimo słabości). Ale, oczywiście, jest zawsze gotów pomóc. Tylko że On pomoże na tyle, na ile damy sobie pomóc, na ile będziemy Go traktować na serio. A nie, że będziemy czekać z założonymi rękami, mówiąc: "Po co ja się będę wysilać, skoro Bóg może uczynić wszystko za mnie". Sam nie dasz rady się zmienić na lepsze. Sam Bóg też niczego nie dokona w Twoim życiu (On nie uszczęśliwia na siłę). Tajemnica sukcesu polega na współpracy człowieka z Bogiem.
Powoli Kościół zaczyna przechodzić oczyszczenie. Z ilości powoli stawia się na jakość! I dziękować Bogu za to!
Wszystkim życzę konsekwencji wyboru - mimo ludzkich słabości!
Hallelujah!

tJAy said...

a fatha ma na wszystko odpowiedź ;)

Anonymous said...

Tom, nie na wszystko mam odpowiedź. Nie zjadłem wszystkich rozumów. Moja wiedza na temat Boga jest bardzo skromna...

Anonymous said...

Tom, nie na wszystko mam odpowiedź. Nie zjadłem wszystkich rozumów. Moja wiedza na temat Boga jest bardzo skromna...

Anonymous said...

ja tylko uważam,ze Chrystus jest MIŁOSIERNY i nie kieruje sie tak jak Ojciec PRAWEM!!!On nas poprostu kocha!

Anonymous said...

Nie rób ze mnie kata:-) Nie do mnie należy zbawiać i potępiać! Ale pamiętaj, że Bóg ma dwa przymioty (jak dla mnie: ich połączenie jest niezrozumiałe; ale któż zrozumie Boga? :-)). Tymi przymiotami są miłosierdzie i sprawiedliwość.
Mając na uwadze TYLKO miłosierdzie Boga, można pomyśleć: "Mogę robić, co mi się podoba. Bóg mnie kocha, więc Bóg na pewno mnie zbawi". To błędne myślenie. Nie można myśleć, że wystarczy nam sama wiara w Boga. Owszem, ona jest podstawą. Ale pamiętajmy o słowach z Listu św. Jakuba: "Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy sama wiara zdoła go zbawić? Wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz - lecz także i złe duchy wierzą i drżą" (Jk 2, 14.17.19).
Proszę, nie myśl, że jestem Bożym prawnikiem, który leci tylko po paragrafach Prawa.
Miłosierdzie - to cecha Boga, którą najbardziej cenię (zawsze szafuję nią w Sakramencie Pokuty). Ale - jak już wspomniałem - musimy się wystrzegać duchowego nieróbstwa, tłumacząc wszystko Bożym Miłosierdziem.
Pozdrawiam serdecznie i życzę prawdziwie Błogosławionych Świąt!
Na wszelki wypadek pozostawiam mój mail, gdybyś chciał (-a) napisać. Bo nie wiem, czy prywatny blog T.J. jest odpowiedni do tego typu rozmów.
faderlechoo@o2.pl

Anonymous said...

Nie rób ze mnie kata:-) Nie do mnie należy zbawiać i potępiać! Ale pamiętaj, że Bóg ma dwa przymioty (jak dla mnie: ich połączenie jest niezrozumiałe; ale któż zrozumie Boga? :-)). Tymi przymiotami są miłosierdzie i sprawiedliwość.
Mając na uwadze TYLKO miłosierdzie Boga, można pomyśleć: "Mogę robić, co mi się podoba. Bóg mnie kocha, więc Bóg na pewno mnie zbawi". To błędne myślenie. Nie można myśleć, że wystarczy nam sama wiara w Boga. Owszem, ona jest podstawą. Ale pamiętajmy o słowach z Listu św. Jakuba: "Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy sama wiara zdoła go zbawić? Wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz - lecz także i złe duchy wierzą i drżą" (Jk 2, 14.17.19).
Proszę, nie myśl, że jestem Bożym prawnikiem, który leci tylko po paragrafach Prawa.
Miłosierdzie - to cecha Boga, którą najbardziej cenię (zawsze szafuję nią w Sakramencie Pokuty). Ale - jak już wspomniałem - musimy się wystrzegać duchowego nieróbstwa, tłumacząc wszystko Bożym Miłosierdziem.
Pozdrawiam serdecznie i życzę prawdziwie Błogosławionych Świąt!
Na wszelki wypadek pozostawiam mój mail, gdybyś chciał (-a) napisać. Bo nie wiem, czy prywatny blog T.J. jest odpowiedni do tego typu rozmów.
faderlechoo@o2.pl

Anonymous said...

Aha! Jeszcze jedno: kazanie, które przeczytałeś (-aś), nie jest adresowane do tych, którzy starają się żyć w zgodzie z Bożymi przykazaniami. Kieruję je raczej do tych, którzy uważają się za uczniów Chrystusa, a tak naprawdę mają Go serdecznie gdzieś. Mnie, jako człowieka, który zachwycił się Bogiem, mocno to boli. Jestem takim człowiekiem, który, gdy czymś (KIMŚ) się zachwyci, chce o tym mówić całemu światu. I boli mnie to, gdy ludzie przechodzą obojętnie wobec tak Wielkiej MIŁOŚCI - jedynej MIŁOŚCI, której warto poświęcić życie.

Anonymous said...

ja wiem jak to jest z gzrechem. to jest tak, że masz ciasny placyk z drzewami i słupkami naokoło ale i tak cię korci pojechać ten kawałek bokiem po śniegu...
zgadnijcie co zrobiłem: zawróciłem do garażu, czy zrobiłem 3 drifty i zawróciłem do garażu?

]:->

Anonymous said...

Ojciec Lechoo to jednak dobrze gada... uwazam ze bez naszego zainteresowana Bog nie moze nic na sile uczynic...trzeba zyc zgodnie z tym co bog nam mow poprzez swoich wyslannikow(apostolow):)

Anonymous said...

aczkolwiek nie mozna nikomu niczego narzucic...

Anonymous said...

Jezus wychodzi zawsze TYLKO z propozycją.

Anonymous said...

Jezus wychodzi zawsze TYLKO z propozycją.

Anonymous said...

Jezus wychodzi zawsze TYLKO z propozycją.

Anonymous said...

sorki za te powtarzające się wpisy